Fotografia
>> 22 grudnia 2011 –
Diary
Przedstawiam moją ulubioną fotę. Powstała na spacerze po Dublinie, podczas którego robiłem zdjęcia egzotyce w postaci witryn sklepowych, uliczek, faktur ścian, budynków, itd. Mijałem właśnie uliczkę, która wyglądała "jak w stanach", na której siedziały gołębie. Widząc nadbiegającego psa byłem pewny, że jeśli zrobię zdjęcie, na pewno wyjdzie coś fajnego - zależało mi na spłoszonych gołębiach. Owszem, złapałem je ale dopiero po jakimś czasie przyjrzałem się pozycji psa, temu, że leci, i jaki jest skupiony. Cieszy mnie też cień psa. Widzę też przyglądającą się sytuacji kobietę w wystawie sklepowej. To jest dla mnie fotografia. Nie przedstawia nic istotnego ale trzyma nastrój, jest street'em, tętnem a nawet pulsem miasta. Nie jest przejechana photoshopem, nie jest odbajerzona sztucznymi efektami. Marzę o tym aby robić takie zdjęcia. Dobranoc Państwu.